Gdy pada słowo „filozofia”, pierwsze skojarzenia są zwykle takie, że mowa będzie o „bardzo skomplikowanej teorii”. Istotnie, personalistyczne opus magnum Karola Wojtyły to tekst trudny. Tymczasem, gdy dokonamy próby przetłumaczenia go na język powszedni, zobaczymy samo życie. Wszystkie prawdy, założenia i pojęcia, o których pisze Wojtyła, są ścisłym odzwierciedleniem codzienności rzeczywistego świata.
Korzenie dzieła Wojtyły tkwią w dwóch tradycjach filozoficznych. Z jednej strony jest to tomizm, z drugiej – fenomenologia. Właśnie od doświadczenia człowieka wychodzi Autor, pisząc już w pierwszych słowach książki:
Studium niniejsze powstaje z potrzeby obiektywizacji w dziedzinie tego wielkiego procesu poznawczego, który można określić u podstaw jako doświadczenie człowieka.
Dla Wojtyły doświadczenie jest podstawą wiedzy o człowieku. Już we wstępie podkreśla on, że właśnie czyn, a więc świadome działanie człowieka, ujawnia osobę, a więc pozwala ją poznać w całym jej bogactwie. Jednocześnie czyn niejako zakłada osobę – tylko bowiem osoba jest zdolna do spełniania czynów.
Czyn stanowi szczególny moment ujawnienia osoby. Pozwala nam najwłaściwiej wglądnąć w jej istotę i najpełniej ją zrozumieć. Doświadczamy tego, że człowiek jest osobą, i jesteśmy o tym przekonani dlatego, że spełnia on czyny.
Jednocześnie czynom przysługuje wartość moralna, dlatego też poprzez spełniane przez siebie czyny człowiek sam staje się dobry lub zły.
Studium „Osoba i czyn” składa się z czterech części:
Część pierwsza omawia zagadnienia świadomości i sprawczości osoby. Wg Wojtyły człowiek działając jest świadomy swojego działania, ale jednocześnie jest zdolny do refleksji nad tym działaniem, a więc do świadomego przeżywania go. Świadomość leży u korzeni ludzkiej sprawczości. Dzięki niej właśnie człowiek jest podmiotem własnych czynów.
W swoich rozważaniach wychodzi autor od fenomenu „ja działam”, który wyraźnie odróżnia od fenomenu „coś się dzieje we mnie”, czyli od wszystkiego, co dzieje się w człowieku lub z człowiekiem, ale nie jest jego świadomym działaniem.
W części drugiej Karol Wojtyła pisze o transcendencji osoby i wprowadza osobową strukturę samostanowienia. Człowiek sam siebie posiada i sam sobie panuje. Jest podmiotem własnego działania i sam o sobie stanowi, kierując się prawdą o dobru. Jest też jednocześnie dla siebie przedmiotem działania, dlatego też czyn kształtuje człowieka.
Dotykamy w tym miejscu najgłębszej osobowej realności czynu. Czyniąc bowiem swoje „ja” jakimś – takim lub innym – człowiek równocześnie staje się kimś.
W trzeciej części autor zajmuje się zagadnieniem integracji osoby w czynie. Człowiek jest jednością ciała, psychiki i ducha, a integruje się właśnie w czynie, czyli świadomym działaniu. Dla Wojtyły integracja jest drugim biegunem transcendencji. Człowiek samostanowi integrując w swoim czynie wszystkie somatyczne i psychiczne dynamizmy, które się w nim „dzieją”, ale którymi może on „kierować”.
Samostanowienie ujawnia transcendencję osoby w czynie. Transcendencja jednak sama przez się stanowi tylko jeden aspekt osobowego dynamizmu, odsłania niejako jeden jego biegun. Jeżeli wraz z nią czyn ludzki ujawnia podmiotową jedność i całość właściwych osobie struktur samo-posiadania oraz samo-panowania, to widzimy w tym właśnie owoc integracji.
W czwartej części Karol Wojtyła analizuje problem wspólnego działania człowieka z innymi osobami. Wprowadza tu pojęcia takie, jak wspólnota i dobro wspólne. Rozważane są tu postawy indywidualizmu i totalizmu, w których dobro indywidualne i wspólne stoją ze sobą w sprzeczności. Autor przeciwstawia im postawę uczestnictwa i współdziałania, dla osiągnięcia której nie wystarcza jedynie sam fakt „wspólnego działania”. Konieczne jest bowiem także, aby wszyscy uczestnicy wspólnoty mieli w niej możliwość prawdziwego spełniania czynów.
Treść poszczególnych części studium „Osoba i czyn” będziemy przybliżali w dziale „Personalizm od podstaw”. Już 28 listopada premiera wprowadzenia do części pierwszej – „Świadomość i sprawczość”.